Ostatnia niedziela przyniosła nam zapewne niezapomniane wrażenia związane z kolejnym wyścigiem ŚLR - niejednokrotnie związane były one z wodą i błotem. Startowało mniej ludzi niż w Daleszycach ale CI którzy nie byli niech żałują gdyż trasa jest po prostu nie do opisania, co tu dużo mówić kto odczuł ja na własnej skórze ten wie o czym mowa. Organizatorzy za sprawą GIT-a Maziego dołożyli wszelkich starań aby od razu w czasie wyścigu poddać się regeneracji pod postacią kąpieli błotnych. Jest to na tyle dobra sprawa gdyż nie wszyscy uczęszczają do SPA a tu w cenie 40 zł mamy zapewnione coś o czym inni mogą tylko pomarzyć. Także ja ze swojej strony dziękuję, było bardzo miło i do zobaczenia w Kielcach. p.s. jedyna wada na trasie to wspominane już na forum felerne skrzyżowanie gdzie nie bardzo można było się połapać gdzie jechać.Po ogarnięciu się na mecie należy oczywiście wykonać parę zdjęć dla oddania grozy całej sytuacji.
WIĘCEJ FOTEK