Środek kwietnia..czas kiedy pierwsze koty za płoty i najwyższy czas ruszać na ligę. Rozpoczynam mój trzeci sezon - jeszcze kilka i dogonię modę na sukces - btw ale zleciało... Na początek zmagań jak zwykle Daleszyce - dla tych mniej wtajemniczonych Dallas. Pogoda średnia na jeża, może by nie przeszkadzała gdyby opóźnienia spowodowane rejestracją zawodników były mniejsze. Co do frekwencji to istny rekord jak na Nasze warunki. Głównego namieszania narobiły czipy które mimo wcześniejszych testów niestety zawiodły i nie "rejestrowały" wszystkich zawodników przejeżdżających przez punkty kontrolne. Myślę że to złośliwość rzeczy martwych albo sabotaż- zapewne Rycha którego zmogła choroba i nie mógł startować. No ale nie ma co biadać ,drugi raz już się taki nie przydarzy. Forum na firmowej stronie organizatorów już na długi czas przed startem zapełnione było spora ilością wpisów a teraz się dopełnia, każdy ma nowe pomysły (np telefon do biura i ratowników na numerze startowym, oraz mniej trafne spostrzeżenia typu " Panie nie potrafią podawać kubków z izotonikiem w locie" co zostawiam bez komentarza :)) Wiadomo im więcej ludzi jeździ, tym trudniej każdego zadowolić. Tymczasem oczekuję na Sandomierz gdzie śladami Ojca Mateusza w maju będziemy się zmagać wśród kwitnących sadów a pszczoły nam żyć nie dadzą:)
Paweł niczym chirurg precyzyjnie czyści każdy zakamarek swojego roweru, toż to żona już w wannie myć nie pozwala:) Bo zwykły maraton to jednak zbyt mało.
Dlatego każdy z uczestników ma do Sandomierza przygotować się w temacie : Jak mądrze zadawać pytania:)
A najlepsze jest to że pobiłem życiowy rekord jazdy na rowerze - prędkość max 106 km/h
JESZCZE KILKA ZDJĘĆ
A najlepsze jest to że pobiłem życiowy rekord jazdy na rowerze - prędkość max 106 km/h
JESZCZE KILKA ZDJĘĆ
oł, to nawet a szosowych wyścigach nie osiągają takich prędkości na zjazdach, podkręciłeś licznik :D ?
OdpowiedzUsuńtakie prędkości osiąga się tylko na lidze!! a licznik kręcę tylko na m jak miłość
OdpowiedzUsuń