poniedziałek, 28 listopada 2011

Historia bryły kamienia

Dawno dawno temu w epoce tak odległej że chyba nie pamiętają tego najstarsi górale świętokrzyscy na wskutek wielu przemian o których nie mam pojęcia:) powstały pokłady piaskowca. I tak zalegały sobie spokojnie setki lat aż pewnego pięknego dnia przyszły złe ludzie i je wyciągnęli:) W ten oto sposób zaczęła się historia którą napisało życie;)hehe a mianowicie.. Zgodnie z powiedzeniem często przytaczanym w naszym gronie -cudze chwalicie swego nie znacie- postanowiłem dodać tych kilka zdjęć może monotonnych, ale za to przedstawiających coś o czym zapewne wielu z was nie wie i się nawet nie spodziewa że na ich podwórku w Kamexie powstały pomniki które pojechały w Polskę aby urozmaicić krajobraz jednego z miast a jakiego to poszperajcie w sieci sami. Projekt jest w całości autorstwa Pana Piotra Prusa, natomiast wykonał go m.in. lokalny rzeźbiarz, artysta, plastyk Dawid Szlufik odwzorowujący  jego kopię w piaskowcu. 
Niedźwiedzie to motyw przewodni większości rzeźb.
Miś po melanżu.Kolejny wątek to duchy.
Stworzenie takiego kolosa to ciężka sprawa, każda z rzeźb miała swojego mniejszego odpowiednika.
A teraz coś zaczerpnięte z sieci - wycinek historii miasta gdzie owe cuda trafiły

..."Dodatkowo przed najeźdźcami bronił ludzi dobry duch Bieluch, który straszył zabłąkanych w ciemnościach intruzów, a chronił dobrych gospodarzy. Dlaczego Bieluch mieszka w podziemiach kredowych? Według legendy jeszcze w czasach pogańskich w jaskini kredowej na Chełmskiej Górze pod trzema dębami mieszkał ogromny biały niedźwiedź. Był postrachem wszystkich mieszkańców. Aż pewnego dnia ludzie zbudowali świątynię i zapalili znicz. Niedźwiedź zapadł się w podziemia gdy zobaczył święty ogień i wychodził z jaskini tylko wtedy gdy chełmianom groziło niebezpieczeństwo. Gdy pewnego razu najeźdźcy próbowali zdobyć świątynię, a chełmianie już się poddali, pojawił się niedźwiedź i rozgromił napastników. Zmęczony walką stanął na chwilę pomiędzy trzema dębami. Od tej pory Chełm ma w swoim herbie białego niedźwiedzia stojącego pomiędzy pniami trzech dębów."...
www.podziemiakredowe.pl

niedziela, 27 listopada 2011

Andrzejkowy Magnat

Magnat to zespół restauracyjno-wypoczynkowy usytuowany w niedalekich Mostkach, które chyba odwiedziłem rekordowo w tym roku. Wystawa, marszobieg i wiele innych okazji, a teraz przyszedł czas na Andrzejki. Pierwsza taka inicjatywa w nowo powstałym obiekcie okazała się bardzo udaną imprezą i piszę tu w imieniu osób które się tam bawiły.

Każdy z gości miał możliwość powróżenia z kart.
Odpowiednio przygotowana na tę okazję sala nadawała imprezie odpowiedniego klimatu.
Wybranek twego serca dziewczę literą M się zaczyna..
O wspaniałą zabawę na parkiecie przy tanecznych hitach zarówno tych najnowszych jak i troszkę starszych lat zadbał Dj Mart.
Z każda minutą zabawa nabierała tempa a na parkiecie pojawiali się tancerze pokazując style których nie powstydził by się sam Patrick Swayze.Kolejna atrakcja to pokazy sztuczek iluzjonistycznych.
Dj świetnie prowadził całą imprezę organizując w międzyczasie konkursy.
Przechodzenie pod poprzeczką przyniosło zgromadzonym wiele radości, goście prezentowali wszelakie formy radzenia sobie z przeszkodą.
Z tego co wiem zabawa trwała do samego rana :)

niedziela, 20 listopada 2011

Kieleckie targi po raz trzeci

Rekordowo bo trzy razy( jak nigdy) w tym roku odwiedziłem hale wystawiennicze kieleckich targów. Było wojsko, rowery a teraz czas na psy. Już nie pierwszy raz zabierałem się do odwiedzenia takich targów niestety zawsze coś wypadało na szczęście tym razem plan został zrealizowany i wykonany w 100%.
Na wystawie jak to przystało każdy chce pokazać psa z jak najlepszej strony..
dlatego zwierzaki poddawane są wszelakim zabiegom kosmetycznym.
Jak bym tak często czesał głowę jak ci ludzie psy to by mi chyba wszystkie włosy wypadły.
Targi to także pokazy możliwości psów.
Tu akurat zaganianie kaczek i border collie.
Pies który zna się na swojej "pracy" i idealnie wykonuje wszystkie polecenia.
Wystawa nie ograniczała się tylko do psów.
Każdy mógł wziąć na ręce dużego węża...
a dla tych bardziej strachliwych był mniejszy egzemplarz.
Miejsce to zapełniło się tak duża ilością wszelakich ras że trudno je spamiętać.
Kolejne pokazy przyciągały rzesze zwiedzających.
Najlepsze "egzemplarze" otrzymywały puchary za ideał rasy:)
Targi to nie tylko wystawy i pokazy ale prezentacja całej gamy produktów, pokarmów i wielu innych gadżetów branżowych.
Na koniec kolejny pokaz tym razem zaganianie owiec.
Przekonałem się że taki porządnie wyszkolony pies pasterski to bardzo dobra sprawa. Nie pasam niczego ale taki np który by od czasu do czasu po piwo do sklepu skoczył całkiem by się przydał:)Jeśli ktoś chce się dowiedzieć więcej o takich psach niech zajrzy tutaj