piątek, 12 listopada 2010

AIR SHOW SUCHEDNIÓW 2010

Pewnego dnia uczestniczyłem wraz z szeregowym Marcinem K. oraz starszym szeregowym Piotrem R. w ćwiczeniach taktycznych polegających na oblatywaniu swoich nieokiełznanych maszyn latających. Chłopaki co pewien czas wyciągają swoje zabawki z szafy aby dać upust młodzieńczym fantazjom rodem z TopGun.
I tak: na początek trzeba to wszystko złożyć do kupy
Po czynnościach rozpakowawczych maszyny prezentują się bardzo okazale.
Gdy wszystko jest już na miejscu pozostaje tylko odpalić helikoptery i w drogę..
Droga bywa czasem niezbyt długa i udana
i kończy się małą katastrofą(czytaj awaryjnym lądowaniem)
Na szczęście chłopaki nie są w ciemię bici i z każdą awaria dadzą sobie radę.
Chwila moment i już maszyna jest gotowa do startu
Latanie nie jest łatwe, dlatego właśnie kolejny raz kończy się ...
...katastrofą.
Ale chłopaki się nie łamią i trenują, jednocześnie udoskonalając swoje maszyny. Także oby nabrali dużej wprawy w pilotażu bo okazuje się, że nie jest to sprawa łatwa.