I tak już za kilka dni kolejny wyścig sygnowany logiem ŚLR, ale to dopiero albo już w niedziele.
Niestety pogoda jaka jest każdy widzi i jeździć nie ma jak ale może już jutro wyjdzie słońce albo chociaż nie będzie padać deszcz. Tym razem w zeszły weekend walczyliśmy w Kielcach na dobrze wszystkim znanej z zeszłorocznego finału trasie. Była to zdecydowanie odskocznia po tej masakrze w Nowinach gdzie trup padał często a połowa dystansu Master wymarła śmiercią naturalną. Najgorsze w trasie jak dla mnie były piachy, po których trzeba było się przedzierać. Może same w sobie nie stanowiły problemu ale jak już się przejechało przez dwie rzeczki to wtedy do napędu przylepiało się wszystko co możliwe i jeszcze więcej:)
Kamil tym razem 3 open, 3 w kat. - jak zawsze elita najlepszą a zarazem najcięższą grupą z możliwych.
Marcin wpadł na metę z zadyszaną młodzieżą, jak by mogło być inaczej z elity. Ogólnie rzecz ujmując pierwsze 10 miejsc poza jednym należało do zawodników właśnie tej grupy.
Trasa dla niektórych okazała się tak wyczerpująca, że zaraz po zatrzymaniu zaczęli ze smakiem wcinać kartki na mięso
Najmniejsi kolarze raczej z trasy zadowoleni, pewnie mimo deszczu trenują zacięcie i objadą co niektórych w Pińczowie.
Drużynowo występ w Kielcach był niezwykle owocny dla naszej ekipy dwa pierwsze miejsca w kategoriach, dwa drugie, jedno trzecie i piąte także chyba najlepszy występ do tej pory. Doczekałem się wreszcie wyników klasyfikacji zespołowej i jesteśmy na 3 miejscu nawet nie od końca. Mam nadzieję że w tym roku damy radę wskoczyć na pudło:) nadzieja umiera po meczu do końca jeszcze 5 wyścigów więc myślę, że jeszcze pokażemy się z dobrej strony.
, a gdzie reszta fotek?
OdpowiedzUsuń