Na początku mianem wstępu nadmieniam iż większość zdjęć jakie załączyłem poniżej wykonali Renata i Seweryn należący do niektórym dobrze znanej grupy AA działającej pod nazwą FotoWizje. Obecność ich była nieprzypadkowa miejmy nadzieję że nie poszła na marne:)
Na początku każdy świeży i zadowolony jedzie ile sił aby później ku końcowi dokonać dzieła samozniszczenia i mozolnie przekroczyć linię mety.
Trasa zaliczana do tych dłuższych w ślr, bardzo szybka, wytrzymałościowa gdyż trzeba było ciągle mocno kręcić bez odpoczynku. Technicznie szału nie ma ale już taki jej urok.
Wiadomo pogoda nie rozpieszcza ostatnimi czasy więc finisz był rodem z Pińczowa gdzie warstwa błota skutecznie zalepiała wszystko co tylko możliwe w rowerze.
Nasz rodziny champion i tym razem nie dał za wygraną docierając na metę w ścisłej czołówce.
A już za kilka tygodni na własnym podwórku będziemy się ścigać po miejmy nadzieję całkowicie nowej trasie. Może przesadziłem - w 80% nowej trasie, ale nie ma co się podniecać jeszcze wszystko przed nami i wiele rzeczy może ulec zmianie.
A już za kilka tygodni na własnym podwórku będziemy się ścigać po miejmy nadzieję całkowicie nowej trasie. Może przesadziłem - w 80% nowej trasie, ale nie ma co się podniecać jeszcze wszystko przed nami i wiele rzeczy może ulec zmianie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz