Wpis kierowany jest w głównej mierze do osób które wsparły niżej opisaną inicjatywę.
Nic nie poszło po mojej myśli...
Kiedy rok temu
wpisałem na fb zapytanie czy zrobimy Szlachetną Paczkę odezwało się
kilka osób, lecz czas był krótki i projekt padł. W tym roku na hasło
Pauliny dotyczące tego czy mam ochotę podjąć się tego samego projektu
odpowiedziałem: dobre pytanie. Po przewertowaniu stron rodzin
potrzebujących pralki lodówki i inne rzeczy stwierdziłem, że chyba
jednak bastuję bo takich środków nie zbiorę a szkoda później rezygnować.
Na horyzoncie jednak pojawił się nowy pomysł. Corocznie w kościele
pojawiają się serduszka które symbolizują potrzebujące dzieci z terenu
gminy. Czasem są one chore, często po prostu biedne. Przekalkulowałem iż
uda się pewnie zrobić dwie paczki o wartości każda po 100 zł. Wiadomo
nie każdy może pozwolić sobie aby uszczuplić budżet o 100 PLN lecz z
założenia wyszło stwierdzenie iż znajomi dobrowolnie będą składać się
ile kto może po 10 lub 20 pln. Cała akcja rozpoczęła się 24.11 kiedy to
na tablicy fb wystąpiłem z zapytaniem czy są osoby chętne do
przyłączenia się do zbiórki. Zgłosiło się grono chętnych osób - dość
spore jak na pierwszy raz. Na dobre akcja rozpoczęła się 1 grudnia. Tu
trzeba pochwalić mego wieloletniego sąsiada Andrzeja , który przekazał
pieniądze jako pierwszy- Andrzej masz bardzo szczęśliwą rękę bo za tobą
poszła całą rzesza ludzi - ale o tym potem. Pojawiły się pytania co
gdzie jak kiedy. Na wszystkie starałem się przekazać skrupulatne
informacje, oraz wytłumaczenie. Zaznaczam, iż nikogo w sumie nie
namawiałem, tylko informowałem że jest taka akcja zbieramy się w grupę
po tyle i tyle. Odzew był duży. Cieszy mnie to, iż do akcji przystąpili
nie tylko tubylcy z ziemi zwanej Suchedniów ale także "sąsiedzi zza
miedzy" i to nie tylko tej najbliższej ale i całkiem odległej. Cześć z
Was nie mieszka już w Suchedniowie ale niezmiernie cieszy fakt, iż
pomimo to przystąpiliście do akcji, mało tego niektórzy z Was są
minimalnie związani z naszym terenem, bywają tu niezwykle rzadko ale i
tak dodali swój grosz do wspólnego worka. Powracając do sprawy owych
serduszek. Na początku zebrałem dwa, ale już w kolejnych dniach wróciłem
po kolejne dwa z czterech zrobiło się osiem i tak od dnia do dnia
okazało się że możemy wspólnymi siłami wspomóc 16 osób. Kolejny sąsiad
Kacper wyszedł z inną dobrą inicjatywą a mianowicie :" lepiej sobie
odmówić 4-paka na wieczór i przekazać pieniądze żeby sprawić jakiemuś
dzieciakowi radość" . Dalej zebrała się grupa 50 osób która ciągle
rosła. Z każdym dniem pozytywne zaskoczenie było coraz większe.
Przyszedł czas na zakupy. W wielu rozmowach z częścią z Was
doprecyzowaliśmy co kupować. I tak nie kupowaliśmy lalek typu monster
high czy innych upiornych gadżetów związanych z tym trendem. Podobno
taka moda ale przeciwstawiając się temu zakupione zostały adekwatnie do
wieku zwykłe lalki "białe" nie zielone ,fioletowe czy przedstawiające
inne dziwne kolory. Zminimalizowana została ilość słodyczy. Zamiast tego
dzieci dostały szczoteczki oraz pasty do zębów. Staraliśmy się dobierać
kupowane rzeczy do wieku. I tak najmłodsi otrzymali m.in.
drewniane klocki, kolorowanki, przeróżnego rodzaju książki od
edukacyjnych po rozrywkowe. Zakupione zostały także piórniki, kredki,
farby, flamastry itp tak aby dziecko poza zabawką miało "małą wyprawkę
do szkoły" . Każde dziecko dostało minimum dwie zabawki typu: piłki, gry
"bez prądu" wszelakiego rodzaju, puzzle, resoraki, klocki lego. Mam
nadzieję że będą zadowolone. Dzięki współpracy kilku osób w tym Ani ,
Seweryna, Kamili, Darka, Jacka który został księgowym, Kasi pakowanie i
zakupy przebiegły sprawniej niż miałbym to robić sam. Przy pakowaniu
przydała się także Jola "kwiaciarka" i Monika która poratowała
szablonami i sprejem do malowania papierów w które owijaliśmy prezenty.
Okazuje się jednak, że jak to wyczytałem w słowach Pauliny "No tu wszyscy negatywnie do wszystkiego nastawieni"
od reguły są wyjątki, dzięki którym cała akcja nabrała rozmachu i
naprawdę dużego odzewu wśród znajomych. Ostatecznie zebraliśmy blisko
2500 zł na które zrzuciło się lekko ponad 100 osób. Dla wszystkich
którzy przyczynili się do rozkręcenia akcji należą się wielkie
podziękowania! Podziękować muszę także tym którzy mimo ustalonej składki
wpłacali znacznie większe kwoty- miejcie świadomość że niektóre paczki
były tylko od Was.
Przesyłki zostały rozwiezione 20.12 pod wskazane adresy a tam: wielopokoleniowe rodziny, samotne matki, bieda, warunki do życia wymagające wiele do życzenia.. a na twarzach dzieci zaskoczenie, ciekawość, zawstydzenie może później radość i zadowolenie.
Wymienię Was wszystkich - darczyńców chociaż z imienia, mniej więcej w kolejności w jakiej zostały przekazane wpłaty .
Andrzej,
Paweł, Ania, Grażyna , Michał,Grzegorz, Jola, Łukasz, Gosia, Renata,
Paulina, Marek , Krzysiek, Zofia, Iwona i Jacek , Ewa, Łukasz,Helena, Kacper,
Marcin, Maja, Dariusz, Renata
Joanna,
Urszula, Kinga, Anna , Małgorzata, Agata, Małgorzata, Jolanta, Magda,
Tomasz, Anna, Paulina Pedryc, Martyna, Monika, Seweryn, Alicja,
Grzegorz, Martyna, Paulina, Anna, Małgosia, Kasia, Darek, Anna, Joanna,
Ola, Marta, Paulina, Iza, Monika, Hubert, Jacek, Kamila, Kasia, Piotr,
Marta, Jola, Sławek, Kamila, Bożena, Mateusz, Jakub, Karolina, Michał,
Martyna, Kinga, Edyta, Patrycja, Anna, Katarzyna, Ola, Marta, Marek,
Sandra, Monika , Małgorzata, Piotr, Karolina, Adrian, Agata, Andrzej
Marcin, Magda, Maria, Filip, Marta, Paulina, Piotrek, Kasia, Alicja,
Michał,Asia,Martyna, Dariusz, Paweł.
Przepisywałem mając nadzieję że nikogo nie pominąłem :)
Pozdrawiam!