środa, 24 lutego 2010

Czerwony szlak

Śnieg topnieje więc w ramach przypomnienia przedstawię parę fotek naszej pięknej ostatniej zimy. Akcja była taka, że pewnego niezbyt pięknego sobotniego poranka wybraliśmy się na rajd zimowy. W rezultacie doszło do tego, że miły początkowo rajdzik przeistoczył się w hardcorowy wypad z elementami surwiwalu. Niczym Edmund Massaslki na spółkę z Kazimierzem Kaznowskim, którzy to w 1926 wyznaczyli część szlaku czerwonego z Kielc do Nowej Słupi, my także postanowiliśmy iść w ich ślady i zaczęliśmy na własną rękę przecierać i odkrywać nowe nieznane nam wcześniej zakątki. Na odcinku jaki przeszliśmy aby nie skłamać to oznaczenie szlaku widziałem około 8 razy po czym reszta była już tylko wytworem naszej fantazji. Śnieg po kolana czasem nawet jeszcze wyżej, było ciężko ale warto.

Gdzie jest ścieżka?
Zamglony i zaśnieżony Masłów.
Tubylcy na nasz widok stracili głowy.
To może jednak tam powinniśmy iść?
Doszliśmy z Dąbrowy do Ameliówki i na tym postanowiliśmy większością głosów (100%) oraz faktem iż najbliższy autobus do Kielc był za 10 minut zakończyć nasz mały sobotni trip śladami Massalskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz