Pewnego upalnego dnia przy okazji wizyty w Krakowie pomijając oklepany rynek na którym pewnie szło się rozpuścić w ciągu kilku chwil, padła trafna propozycja odwiedzin miejscowego zoo. Niestety nie spamiętałem wszystkich zwierzaków, dlatego nazwy zostawiam własnej kreatywności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz