środa, 25 sierpnia 2010

in da zoo

Pewnego upalnego dnia przy okazji wizyty w Krakowie pomijając oklepany rynek na którym pewnie szło się rozpuścić w ciągu kilku chwil, padła trafna propozycja odwiedzin miejscowego zoo. Niestety nie spamiętałem wszystkich zwierzaków, dlatego nazwy zostawiam własnej kreatywności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz