wtorek, 4 października 2011

Bieszczady-prolog

Byliśmy w jaskiniach i nie tylko, niektórzy latali, jeździli rowerami, pływali kajakiem a teraz nadszedł czas na Bieszczady. Dla mnie to zupełna nowość a że najczęściej odwiedzam góry świętokrzyskie to z chęcią wybrałem się z dobrze znaną mi ekipą (Seweryn, Darek + emeryci i renciści). Cały dzień zleciał na jeździe do celu którym było Wołosate-najdalej na południe zamieszkała wieś w Polsce gdzie ceny wody niegazowanej 1.5 litra w przeciągu dnia wzrastają o 25%.
Zmierzając do celu zatrzymaliśmy się przy stadzie owiec ale i tak najciekawsze elementy zjawiły się po chwili drepcząc w stronę samochodu.
Psiaki miały pokojowe nastawienie, obsępiły nas tylko z kiełbasy i wróciły do stada.
A my ruszyliśmy dalej a przed nami zaczęły rysować się coraz lepsze krajobrazy.
Wreszcie po wielu godzinach jazdy dotarliśmy do upragnionego celu.
Na miejscu trzeba było się zaaklimatyzować aby kolejnego dnia górskie powietrze nie zawróciło nam w głowach.

2 komentarze:

  1. pozdrowienia z Lublina:))) a gdzie zdjęcia z Suchych Rzek?

    OdpowiedzUsuń
  2. oczywiście będą ale to dopiero 3 dzień;) także cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń