Wypad plenerowo-rozpoznawczo-przyrodniczy dobiega końca. Ostatniego dnia plan był następujący: dojechać do domu zwiedzając ile się da po drodze:) dało się ogarnąć kilka miejsc w praktyce a mianowicie: Sanok, Solina i kilka widoków w czasie przejazdu szutrami wzdłuż Sanu. Poranek w Suchych Rzekach niczym nie odbiegał od tych poprzednich jednym zdaniem pogoda nie zawiodła ani razu! Lublinianie już dawno pojechali a my oczywiście powoli bez pośpiechu ślimoczym tempem zbieraliśmy się do odjazdu.
Aby nie marnować czasu w oczekiwaniu na tetryków z Sewerynem wyskoczyliśmy na małą przechadzkę aby sprawdzić co w trawi piszczy a właściwie brzęczy.
Jak już załadowaliśmy się zgrabnie do wozów można było wzdłuż Sanu wyruszyć ku kolejnym ciekawym miejscom. Ze względu na kradzież drewna droga była chwilowo zablokowana.
Widok na drugą stronę i dalej w drogę.gówniarz na parkingu skasował nas 8 zł normalnie rozbój w biały dzień. p.s. Do urzędu skarbowego w Lesku- on nie nabija na kasę sprawdźcie to:)
Miejsce to robi duże wrażenie niestety nie wszędzie można wejść, albo inaczej- można wejść z przewodnikiem za dodatkową opłata.
W zeszłym roku z grupą odwiedziliśmy skansen w podkieleckiej Tokarni gdzie na duży plus wypadło chociażby to że w wielu domach byli ludzie którzy opowiadali o nich bez dodatkowych opłat. Ogólnie eksponaty znacznie się różnią ale wiadomo nie ten region.
Wycieczka dobiegła niestety końca.Najważniejsze że emeryci wrócili cali do domu no i my z nimi oczywiście też. Ciesze się że razem przetrwaliśmy kilka dni i dostaliśmy coś do jedzenia w Suchych;P (następnym razem jedziemy na krzywy ryj:) Było fajnie i miło oby kolejne wyjazdy były równie owocne;) PZDR dla wszystkich.
może jeszcze kiedyś spotkamy się w Suchych Rzekach. Zimą też jest pięknie.. więc do zobaczenia :)) Iwona ps. też byliśmy na tamie tylko kilka godzin przed Wami
OdpowiedzUsuńMyślę że dobre kilka godzin ;)
OdpowiedzUsuń